poniedziałek, 2 lutego 2015

Biegowy rachunek sumienia - styczeń 2015

Po tym jak skończył się rok 2014 i był to bardzo udany rok, chociaż też były i porażki, teraz mamy już rok 2015 i pierwszy miesiąc Nowego Roku też już jest historią. w poprzednim roku [2014] w styczniu miałem nabiegane sporo km i to był mój wielki błąd, bo za szybko chciałem km nabijać. Ten rok też co prawda zacząłem z wielką pompą, ale już zdecydowanie łagodniejszą i to może być dobra wiadomość na kolejne miesiące.
Dla reszty to bieganie było różne, bo jeżeli chodzi o Pondżola, to na prawdę można powiedzieć, że trenował bardzo dobrze i uplasował się na drugiej pozycji. Też były momenty, gdzie ja z Pondżolem zrobiliśmy kilka treningów. Żeby nie powiedzieć, że z Dżekim nie biegałem, bo z Dżekim biegaliśmy też kilka treningów i jakoś to bieganie się układało. Jednak tym, który tracił na bieganiu był Dżeki oraz Krzyś. Dżeki ze względu na to, że chce otworzyć własną firmę dziarską (czyli robić tatuaże) już na początku stycznia wyjechał na półtora tygodnia do Krakowa, gdzie odbyły się kursy tatuaży i sporo poświęcił na to czasu, dlatego treningów było mało. No zobaczymy, czy to się uda i czy Dżekiemu rozwinie się interes. Podobny, chociaż większy kilometraż ma Krzyś, który okazał się pechowcem, bo gdy w grudniu miał bardzo dużo km i już wchodził w rytm trenowania, to jednak w styczniu stało się coś czego Krzyś się obawiał i to się przytrafiło, bo doznał kontuzji nogi i przez to niestety musiał sporo odpuścić, ale pocieszeniem jest to, że będzie mieć badania i prawdopodobnie czeka go rehabilitacja i będzie musiał wyzdrowieć, jeżeli ma zamiar trenować. No, ale cóż ma Krzyś zrobić, skoro zdrowie ważniejsze. Nikt by nie chciał być w takiej sytuacji. Chociaż Krzyś jest taki, że co by bue było i tak harpagana wygra, bo niebiosa jemu to przypisały. Jeżeli Krzyś by wygrał trzeci raz z rzędu, to chyba to byłby rekord jeżeli chodzi o zwycięstwa z rzędu, a przypomnijmy, że Krzysiek już jeden rekord harpagana zrobił, bo osiągnął zwycięstwo z tak dużą przewagą, że na tych zawodach tego jeszcze nie było. Czy znowu jakiś rekord zrobi w tej edycji, czyli w kwietniu? No zobaczymy, bo wystarczy, że wygra, to będzie jedyną chyba osobą, która wygrywa te zawody po raz trzeci z rzędu. Na razie te pytania są zagadką. To skoro jest więcej pytań niż odpowiedzi, to poniżej zobaczmy statystyki ze stycznia i zarazem ogólne, bo w styczniu statystyki są takie same jak z roku i wyglądają one tak:

1 - miejsce -      Kosa - 416.500 km
2 - miejsce - Pondżol - 338.000 km
3 - miejsce -    Krzyś - 128.100 km bieg +28 km marsz
4 - miejsce -    Dżeki - 109.000 km.

Tutaj znowu widać, że ja mam przewagę jak rok temu, ale bez szaleństwa. No to jak można wpisać taki był właśnie styczeń. Każdy z nas trenował jedni więcej inni mniej, ale każdy jakoś sobie radził. Pytanie brzmi, czy już wyspowiadaliście się ze swoich grzechów biegowych? Na koniec fotka przed wspólnym treningiem z Dżekim, Pondżolem i Krzyśkiem:


                                          Ktoś nie odśnieżył, więc zrobię to ja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz