poniedziałek, 30 czerwca 2014

Biegowy rachunek sumienia - czerwec 2014 - nadzieja odzyskana

Czerwiec jest miesiącem, gdzie zaczyna się lato i jest ładnie. Ptaszki śpiewają, kwiatki się rozwijają, wszystko z podziemi wyłazi i jest ładnie cieplutko. No by można było rzec, że tak jest, ale niestety nie tym razem, tym razem pogoda zawiodła i nie jest to ładna pogoda, ale za to jest kilka sukcesów.
 Już pierwszego dnia czerwca startowaliśmy z Pondżolem na 3.9 km w Osiecznej na zawodach. Wtedy wspaniały finisz w Kołobrzegu, gdzie dotarłem do mety ultra Szczecin-Kołobrzeg 151 km w czasie 30h 19m. Kolejny sukces, to niewątpliwe start w Nocnym Biegu Świętojańskim, gdzie uzyskałem czas 41m 40s na 10 km i na deser Lębork Maraton, gdzie uzyskałem dosyć dobry czas 3h 38m 20s. To właśnie dzięki tym trzem zawodom było dobrze. Nie licząc ultra, bo to nie było tempo biegowe. To tyle jeśli chodzi o mnie. Krzyś trenował też dzielnie, ale niestety kontuzja go naprawdę przybiła i musi nabrać sił. Dżeki był w podróży i w czerwcu nie miał ani jednego km przebiegnięte w tym miesiącu. Pondżol nastawiał się na pre-selekcję i jakoś bieganie gorzej szło, więc to się wszystko jakoś pokruszyło. Mi na początku miesiąca też za zbytnio nie szło to bieganie. Także każdemu coś wypaliło i bieganie było słabsze. Statystycznie jednak wygląda to tak:

1 - miejsce -      Kosa - 260.517 km
2 - miejsce -     Krzyś - 202.000 km biegu + 130 km marszu
3 - miejsce -  Pondżol - 100.000 km
4 - miejsce -     Dżeki -     0.000 km.

A więc klasyfikacja po pół roku czas wygląda tak:

1 - miejsce -      Kosa - 1857.122 km
2 - miejsce -     Krzyś - 1663.700 km
3 - miejsce -  Pondżol - 1484.695 km
4 - miejsce -     Dżeki - 1256.195 km.

Ogółem miesiąc czerwiec nie był obfity jeśli chodzi o bieganie. Zobaczymy jak to będzie wyglądać w lipcu, bo szykuje się ostro. Bo będę mieć wariacyjny wyjazd na 240 km w Biegu 7 Szczytów. Dżeki wróci do biegania i może każdy z nas będzie lipiec lepiej biegać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz