poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Biegowy rachunek sumienia - marzec 2017

Minął styczeń, minął luty, minął marzec, a to oznacza, że kolejny miesiąc po prostu przepadł w zapomniane i zapamiętane. Marzec miał być dla mnie sprawdzianem przed wielkim maratonem, który będę biegał w kwietniu.


Jednak tutaj stało się tak jak w przypadku ucznia, który w tym dniu miał pisać sprawdzian - nie przyszedł do szkoły. Ja zrobiłem tak samo. Półmaraton w marcu - dokładnie 25 marca miałem biegać w Wojtalu na półmaratonie, ale niestety nie pojechałem. Więc teraz zadanie mam utrudnione, bo sprawdzianu nie zdałem, a czeka mnie egzamin. Dżeki oraz Pondżol mają troszkę łatwiej, bo Pawełek trenuje regularnie i bieganko idzie coraz lepiej. Dżeki ma też dużo pracy i dlatego to bieganie też nie jest takie jakie by miało być, ale ważne, że praca wychodzi. Z naszej trójki w najlepszej sytuacji jest Pawełek, bo treningi wychodzą i nic dodać nic ująć. Oto poniżej statystyki z marca:

1 - miejsce - Pondżol -   306.494 km
2 - miejsce -      Kosa -     96.370 km
3 - miejsce -    Dżeki -     21.100 km

A tutaj statystyki ogólne od początku roku do końca marca:

1 - miejsce - Pondżol -   910.201 km
2 - miejsce -      Kosa -   484.725 km
3 - miejsce -    Dżeki -   152.500 km.

A więc marzec właśnie tak wyglądał, a co przyniesie kwiecień - tego nie przewidzą nawet Indianie, ale Mariuszek przewidzi. Przewidzi to, że na maratonie nie będzie za dobrze, ale ukończyć powinienem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz