niedziela, 2 lutego 2014

Biegowy rachunek sumienia - styczeń 2014

Niedawno żegnaliśmy bardzo udany rok 2013, a teraz już czas pożegnać się z pierwszym miesiącem roku 2014. Mowa o styczniu. Miesiąc ten był bardzo udany ze względu na rekordy. Można by nazwać ten miesiąc - miesiącem rekordów, bo nie było z naszej czwórki żadnej osoby, która by nie pobiła jakiegoś rekordu.
To było coś niesamowitego i mało kiedy się zdarza, że wszyscy w jednym miesiącu pokonują rekordy. W tym miesiącu zadziałała jakaś siła, która zmotywowała nas do trenowania, bo wiadomo każdy, kto dobrze zimę wytrenuje, będzie zbierał owoce na wiosnę w postaci udanych startów. Każdy z nas ma swoje priorytety i swoje starty. Każdy z nas dąży do swoich celów, dlatego robi wszystko, żeby jak najlepiej wytrenować zimę. A ja wygląda to wszystko w statystykach? Zobaczcie sami:
1 -     Kosa - zdobywając odległość 476.276 km
2 -    Krzyś - zdobywając odległość 383.600 km + 125 km marszu
3 - Pondżol - zdobywając odległość 376.000 km
4 -    Dżeki - zdobywając odległość 314.000 km
W ten sposób statystycznie to tak wygląda, ale to nie wszystko, bo każdy pobił z nas rekordy, dlatego trzeba podkreślić jeszcze szczegóły jak to wyglądało wszystko. No i to wygląda tak:
Ja jako Kosa pobiłem 3 swoje rekordy. Pierwszy to rekord miesiąca pobity z kwietnia 2013, gdzie mój rekord wtedy wynosił 445.985 km i teraz lepszy jest o 30.291 km. Kolejny rekord, to rekord tygodnia z lipca 2013 roku, gdzie moja odległość wtedy wynosiła 120.532 km, a teraz wynosi 126.505 km, czyli lepsza jest o 5.973 km. No i na koniec kolejny rekord, to rekord biegu 8 dni bez przerwy. Co prawda takiej klasyfikacji rekordu nie było, ale przez te 8 dni przebiegłem 145.349 km i ustalmy, że to jest jakby wstępny rekord biegu bez przerwy.
Kolejnym rekordzistą jest Krzyś. Krzyś pobił rekord miesiąca + rekord marszu. A więc Krzyś miał poprzedni rekord w marcu 2013 kiedy to miał 357 km, teraz wynosi 383.6 km i jest lepszy o 26.6 km. Krzyś również pobił swój rekord marszu, gdzie teraz wynosi 125 km.
Rekordzistą jest także Pondżol, który pobił 3 rekordy. Pierwszy rekord, to rekord miesiąca, który wynosił 318 km w listopadzie 2013, a teraz wynosi 376 km, czyli jest lepszy o 58 km. Kolejny rekord to rekord szybkości na 15 km, wynoszący 1h 01m 49s (tj 4:07/km) oraz kolejny rekord, to rekord na 20 km wynoszący 1h 27m 20s (tj 4:22/km).
No i ostatnim rekordzistą jest Dżeki, który pobił 2 rekordy. Pierwszym rekordem jest rekord miesiąca z przed ponad dwóch lat, który właśnie w listopadzie 2011 roku wynosił 250 km. Jeżeli chodzi o Dżekiego, to Dżeki pobił swój rekord miesiąca z nas wszystkich o największą sumę, bo aż o 64 km. Dżeki również pobił swój rekord tygodnia. Poprzedni wynosił 62.9 km w listopadzie 2011 roku, a teraz wynosi 95 km i jest lepszy o 32.1 km.
Nowy Rok zaczął się dla nas bardzo dobrze, bo już od początku wszyscy pobiliśmy rekordy. Także pierwszy miesiąc tego roku jest jak najbardziej udany. To właśnie ten miesiąc jest jednym z pierwszych dobrze przepracowanej zimy, bo w grudniu jeszcze zimy nie było, a teraz od stycznia jest ciężej, ale to nam nie przeszkodziło, by pobić rekordy. Teraz zobaczymy co przyniesie nam luty. Ja w lutym już po raz drugi zaliczam pierwszy start jakim jest Bieg Urodzinowy w Gdyni na 10 km. Jest to pierwszy z czterech biegów G.P. w Gdyni. Zobaczymy co przyniesie ten start. Reszta będzie ostro się przygotowywać - Dżeki i Pondżol do debiutu w Orlen Warsaw Marathon - a Krzyś do Harpagana 47, który będzie w tym samym czasie co maraton. A więc, czy to będzie dla nas udany weekend, to się okaże. No i czekamy teraz na to co przyniesie nam luty. Pożyjemy zobaczymy :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz