czwartek, 2 października 2014

Biegowy rachunek sumienia - wrzesień 2014


                                                        Bezcenna chwila bycia na podium

Wrzesień to miesiąc, w którym kończy się lato i zaczyna jesień. We wrześniu większość osób tak ma, że im przychodzi forma. Natomiast jeżeli chodzi o mnie, to we wrześniu nigdy tej formy nie mam i po prostu to dla mnie słaby miesiąc. Zawsze we wrześniu nie mogę się pozbierać i mam zawsze mało km. W tym miesiącu jest podobnie, ale...
...ten miesiąc to wszystko mi wynagrodził, bo co prawda nie planowałem żadnych na wrzesień startów, ale jakoś przyszła kreska na mateska i wystartowałem z Dżekim na dwóch zawodach. Pierwsze, to były na 4.85 km w Owidzu. W tych zawodach Dżeki ze mną wygrał i był chyba 12 miejsc przede mną. Pomimo tego uważam ten start za udany, bo spędziliśmy fajny tam dzionek. Kolejnym wspólnym startem był start 27.09.2014 roku w I Gockim Maratonie, gdzie właśnie wszystko co było złe było dobre. To właśnie w tych zawodach osiągnąłem swój największy sukces - 4 miejsce w klasyfikacji generalnej oraz II miejsce w kategorii wiekowej. Dżeki biegał półmaraton, czyli biegł jedną z dwóch pętli, które były dosyć wymagające. Tutaj byłem ja lepszy, bo biegłem aż dwie pętle i czas na półmetku miałem lepszy od Dżekiego jednak, to nie powód do radości, bo większym powodem do radości było poduim, które zająłem. To była piękna chwila i to był właśnie moment, który zmienił moje bieganie, a dokładniej przywrócił mi motywację oraz siły na bieganie. Także jeśli chodzi w tym roku o wrzesień, to pod względem liczby km jest miesiąc słaby, ale za to występ w maratonie mnie podniósł na duchu. Jeżeli chodzi o Dżekiego, to dla niego wrzesień zawsze był bardzo dobrym miesiącem, dlatego Dżeki jest typem z tego pokroju ludzi, którym wrzesień sprzyja - a sprzyja pod takim względem, że Dżeki po raz pierwszy chyba w karierze jest liderem miesiąca. Coś wspaniałego, że Dżeki jest najlepszy pod względem liczby km w miesiącu. Brawo dla naszego Dżekusia, który też musi dostać tę swoją szansę - bo w życiu chodzi o to, żeby każdy miał tę szansę i w zasadzie Dżekiemu to się należało, bo skoro to jest jego miesiąc, to niech mu służy. Pondżol i Krzysiek ten miesiąc mieli bardzo słaby, więc w statystykach się nam troszkę pozmienia. Szczegóły poniżej:

1 - miejsce -     Dżeki - 260.000 km biegu + 579 km rower
2 - miejsce -      Kosa - 249.768 km
3 - miejsce -     Krzyś - 147.000 km biegu + 122 km marsz + 340 km rower
4 - miejsce - Pondżol - 131.500 km.

Tak właśnie przedstawia się ten miesiąc biegowo. W podsumowaniu rocznym, albo po prostu generalnym w tym roku wychodzi to tak:

1 - miejsce -     Kosa - 3112.157 km
2 - miejsce -    Krzyś - 2014.700 km
3 - miejsce -    Dżeki - 1872.195 km
4 - miejsce - Pondżol - 1765.695 km



                                          Promienna twarz Dżekiego


                                                    This is this

 
                                                      Dajcie mi gitarę


                                                                     Słońce lubi go


                                                                    Super Mario na treningu

Podsumowując miesiąc wrzesień, to można powiedzieć, że był to słaby miesiąc pod względem km, ale za to z drugiej strony, był to miesiąc, który też będzie mile wspominany, bo to dzięki temu, że wystartowałem w maratonie, zająłem miejsce na podium - bezcenne są te chwile i na prawdę dla tych chwil warto wszystko przeżywać zarówno gorsze jak i lesze chwile. Jest czasami bardzo źle, ale i jest czasami tak, że nawet nie wiesz, że możesz trafić na jakimś podium i tak stało się tutaj, że wyglądało, że będzie źle, a okazało się, że było super. Zobaczymy co przyniesie miesiąc październik, bo być może będzie to miesiąc, gdzie mogę zbliżyć się do rekordu sierpniowego i kto wie co ja Mariuszek wyczaruję w tym miesiącu.

1 komentarz: