"Cień twojego pogromcy padnie ci na kolana i będzie błagał o litość, a blask jego światłości ciebie oślepi". Można jeszcze wiele innych użyć słów i różnych cytatów, ale akurat ten jest na miejscu i w odpowiednim momencie. Otóż w życiu układa się różnie. Raz jest wspaniale, a innym razem beznadziejnie. Dlaczego tutaj jest mowa akurat o cieniu i blasku? Dlatego że obie te symbole mają ze sobą dużo wspólnego. Otóż Cień, czyli nasza Zjawa, która towarzyszy nam w tych gorszych chwilach i nas bardziej dobija czasem wręcz śmieje się w twarz i mówi dobrze ci tak. Natomiast siła blasku czyli inaczej mówiąc nasza siła ognia - inaczej mówiąc - The Flame wspiera nas i podpowiada by się nie poddawać i pociesza nas tym, że jak to wytrwamy, to będzie coraz lepiej. No i tak mówiąc o tych cieniach i ogniach można zadać sobie pytanie - co zrobić by się pozbyć The Shadow? Odpowiedzieć można niby prosto - rozpalić płomień. Jednak to nie takie proste. No więc jeżeli chcecie się dowiedzieć co i jak, to zapraszam do statystyk . A więc od kiedy zaczynamy biegać to zawsze Dżejk i ja przewyższaliśmy w liczbie km w roku i miesiącach. bywało i też że Pondżol się parę razy wdrapał na szczyt i miał pierwsze miejsce w miesiącu. Teraz porobiła się nam taka roszada, że może to dziwić zarówno dziewice jak mężów, a nawet wężów. Otóż liderem lutego oraz całego roku jest nasz Diament, czyli Dżejk. Wielkimi przegranymi pozostaję ja i Pondżol.
Pondżol jest w o wiele gorszej sytuacji, bo trenował, biegał szalał skakał i fruwał wręcz na trasie, żeby szlifować formę na zbliżające się za 20 dni zawody biegowe w Gdynia na dystansie półmaratonu. Aż tu nagle - wszystko szlak trafił i Pondżola dopadł też cień. Jednak tutaj jest sprawa skomplikowana, bo Pawełek doznał kontuzji i bieganie nie poszło tak jak powinno. Tak to wygląda jeżeli o chodzi o Pondżola. Courage Pondżol! Courage!!! Kolejnym do statystyk jest Dżejk. Dżejk to tak jak już wspomniałem jest diamentem. To jest diament, który Zjawę odesłał na wygnanie. Dżekiemu treningi idą można powiedzieć jak z klepy. Wszystko wychodzi i wszystko idzie w dobrym kierunku. Dżejk oby tak dalej, ale nie daj się zwieźć Zjawie, która czyha na błąd i czeka by wszystko popsuć. A więc to tyle jeżeli chodzi o Dżekiego. To wszystko jeśli chodzi o Dżekiego. Kolejnym i ostatnim człowiekiem, który walczy z cieniem jestem ja. Płomień wielki co ogień rozpala, został zgaszony przez pogromcę światła. Ogień wielki co go tak otaczał teraz przygasa. Ilekroć walczę z pogromem cienia - tylekroć przegrywam. Tak właśnie wygląda u mnie sprawa. Staram się zwalczać i odganiać Zjawę, ale ona ciągle powraca. Powoli zapuszcza swoje korzenie w moim ciele i doprowadza do tego by nie rozpalić nadzieli, ani ognia. Dlatego The Flame jest na przegranej pozycji. Mariuszek poczekaj jeszcze nadejdzie ten moment i rozpalisz w sobie ten ogień, który nigdy nie zgaśnie. Tak to wyglądało z nami w lutym. Teraz czas na najlepsze. Oto statystyki, na które czekaliście z niecierpliwością:
1 - miejsce - Dżejk - 350.800 km
2 - miejsce - Pondżol - 131,800 km
3 - miejsce - Kosa - 91.540 km
Pomimo iż Pondżol miał gorszy miesiąc, to był lepszy ode mnie i tak oto spadam na dno swojej kariery. czy uda mi się z niego wyjść? czy jeszcze mam szansę na to by coś zdziałać jeszcze? To się okaże. Oto szczegóły 2/12 roku 2016:
1 - miejsce - Dżejk - 677.400 km
2 - miejsce - Pondżol - 523.425 km.
3 - miejsce - Kosa - 514.890 km
A jednak jest gorzej niż myślałem - jestem na ostatnim miejscu. Czas teraz poskromić cień i jak najszybciej powrócić na fotel lidera. Jeżeli nic z tym nie zrobię, to po prostu cień mnie pokona i będzie po bieganiu. Mam nadzieję, że uda się jeszcze wszystko odzyskać i znowu powrócę na swoją pozycję. Czas położyć temu kres i zacząć trenować na spokojnie i wszystko rozważnie poukładać. W ten najgorszy czas ja i Pondżol musimy jakoś to przetrwać, bo już za 20 dni pierwsze w tym roku zawody. Czas pokaże kogo na co stać. Mam nadzieję, że to się wszystko ułoży i jakoś to będzie.
Diamentowy człowiek - diamentowa forma.
Ten kto ukradnie płomień - musi umrzeć.
Pondżol jest w o wiele gorszej sytuacji, bo trenował, biegał szalał skakał i fruwał wręcz na trasie, żeby szlifować formę na zbliżające się za 20 dni zawody biegowe w Gdynia na dystansie półmaratonu. Aż tu nagle - wszystko szlak trafił i Pondżola dopadł też cień. Jednak tutaj jest sprawa skomplikowana, bo Pawełek doznał kontuzji i bieganie nie poszło tak jak powinno. Tak to wygląda jeżeli o chodzi o Pondżola. Courage Pondżol! Courage!!! Kolejnym do statystyk jest Dżejk. Dżejk to tak jak już wspomniałem jest diamentem. To jest diament, który Zjawę odesłał na wygnanie. Dżekiemu treningi idą można powiedzieć jak z klepy. Wszystko wychodzi i wszystko idzie w dobrym kierunku. Dżejk oby tak dalej, ale nie daj się zwieźć Zjawie, która czyha na błąd i czeka by wszystko popsuć. A więc to tyle jeżeli chodzi o Dżekiego. To wszystko jeśli chodzi o Dżekiego. Kolejnym i ostatnim człowiekiem, który walczy z cieniem jestem ja. Płomień wielki co ogień rozpala, został zgaszony przez pogromcę światła. Ogień wielki co go tak otaczał teraz przygasa. Ilekroć walczę z pogromem cienia - tylekroć przegrywam. Tak właśnie wygląda u mnie sprawa. Staram się zwalczać i odganiać Zjawę, ale ona ciągle powraca. Powoli zapuszcza swoje korzenie w moim ciele i doprowadza do tego by nie rozpalić nadzieli, ani ognia. Dlatego The Flame jest na przegranej pozycji. Mariuszek poczekaj jeszcze nadejdzie ten moment i rozpalisz w sobie ten ogień, który nigdy nie zgaśnie. Tak to wyglądało z nami w lutym. Teraz czas na najlepsze. Oto statystyki, na które czekaliście z niecierpliwością:
1 - miejsce - Dżejk - 350.800 km
2 - miejsce - Pondżol - 131,800 km
3 - miejsce - Kosa - 91.540 km
Pomimo iż Pondżol miał gorszy miesiąc, to był lepszy ode mnie i tak oto spadam na dno swojej kariery. czy uda mi się z niego wyjść? czy jeszcze mam szansę na to by coś zdziałać jeszcze? To się okaże. Oto szczegóły 2/12 roku 2016:
1 - miejsce - Dżejk - 677.400 km
2 - miejsce - Pondżol - 523.425 km.
3 - miejsce - Kosa - 514.890 km
A jednak jest gorzej niż myślałem - jestem na ostatnim miejscu. Czas teraz poskromić cień i jak najszybciej powrócić na fotel lidera. Jeżeli nic z tym nie zrobię, to po prostu cień mnie pokona i będzie po bieganiu. Mam nadzieję, że uda się jeszcze wszystko odzyskać i znowu powrócę na swoją pozycję. Czas położyć temu kres i zacząć trenować na spokojnie i wszystko rozważnie poukładać. W ten najgorszy czas ja i Pondżol musimy jakoś to przetrwać, bo już za 20 dni pierwsze w tym roku zawody. Czas pokaże kogo na co stać. Mam nadzieję, że to się wszystko ułoży i jakoś to będzie.
Diamentowy człowiek - diamentowa forma.
Ten kto ukradnie płomień - musi umrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz