niedziela, 31 stycznia 2016

Biegowy rachunek sumienia - styczeń 2016

                    Styczeń jak co roku jest miesiącem, gdzie wszystkie statystyki i wszystko jest tak jakby wyzerowane. To jest czas kiedy wszystko zaczyna się od nowa. nowy rozdział w życiu i nowe wyzwania tak jak w każdym roku. Styczeń to też czas by podsumować to co działo się w poprzednim roku. Mógłbym opisywać sporo o roku 2015, ale są momenty gdzie wolę to przemilczeć i wolałbym do tych wspomnień nie wracać. Oczywiście były i też piękne chwile i na prawdę wspaniałe momenty w tamtym roku, ale jednak bardziej uwagę trzeba skoncentrować nad tym co jest teraz. To co było - to jest już przeszłość i to już nie wróci. Każdy dzień jest tak jakby zamknięcie jednych drzwi i otwiera się drugie. Nie można tamtych drzwi już otworzyć. Jedynie co można, to spojrzeć przez dziurkę od klucza co było w tamtym dniu i to tyle. Tymi słowami wprowadzamy się do statystyk z pierwszego miesiąca tego roku. Jaki on był? I czy był dobry, czy słaby? A więc przechodzimy do statystyk i objaśnień tego miesiąca.
Styczeń jako ten "zerowy" miesiąc był bardzo obfity w bieganie. Posypało się bardzo dużo km u nas wszystkich i łączny dystans pokonany przez nas wynosi 1141.575 km. Taki wynik, to bardzo cieszy i średni nasz dystans pokonany przez nas wynosi 380.525 km. Jednak to są tylko średnie tego wszystkiego, a tak naprawdę to wygląda troszkę inaczej. No więc przedstawmy kto co i jak? A więc jak co roku to już stało się poniekąd tradycją, że styczeń, to miesiąc, w którym ja zawsze obejmuję fotel lidera i tutaj też obyło się bez niespodzianki i już od połowy miesiąca zapewniłem sobie ten zaszczytny cel. Nie oznacza to jednak, że nie mam szacunku do Dżekiego i Pondżola, a wręcz przeciwnie, bo może i jestem liderem pod względem liczby km, ale za to mam pewną wadę - mam słabe czasy. No i tutaj można też przyuważyć to, że Dżeki i Pondżol biegają inaczej zupełnie niż ja. Dlatego u mnie jest więcej km, a słabsza szybkość, bo średnie prędkości w miesiącu odpowiednio Dżekiego i Pondżola są o wiele szybsze niż moje i wynoszą dla Dżekiego 12.01 km/h tj jakieś 4:59/km i u Pondżola wynoszą 12:35 km/h, a więc to wynosi 4:51/km. Natomiast moje dane to zaledwie 10:43 km/h, czyli 5:45/km. A więc tak to wszystko wygląda jeżeli chodzi o te dane, a teraz dane szczegółowe każdego z nas. Oto szczegóły:

1 - miejsce -       Kosa - 0423.350 km
2 - miejsce - Pondżol - 0391.625 km
3 - miejsce -    Dżejk - 0326.600 km.

Tak to wszystko wyglądało w styczniu. Dla ciekawostki jeszcze dodam, że Dżeki pokonał magiczną barierę w bieganiu i osiągnął w tygodniu dystans 108.8 km. O ile mnie pamięć nie myli, to jego poprzedni rekord wynosił 97,4 km. A to by wyglądało, że miał o 11.4 km więcej teraz km. Co do Pondżola, to nasz Paulo Coella pobija też rekordy - rekordy prędkości i np prędkość powiedzmy 18 km przebiegł ze średnią 4:04/km i to jest jakaś już mini odpowiedź na pytanie - czy da radę przebiec półmaraton ze średnią prędkością poniżej 4 min/km. Ja już znam odpowiedź - da radę. Widząc po tych treningach, to nie ma żadnego ale tylko będzie to zrobione. Jedynie może tylko w dzień nie trafić, ale jak wszystko pójdzie okej, to uda to się jemu i zarówno w maratonie jak i w półmaratonie osiągnie sukcesy.

A więc podsumowując miesiąc styczeń, to z pełną parą wchodzimy w kolejny miesiąc i otwieramy kolejne drzwi miesiąca. Teraz pozostaje tylko wspomnienie z tego dnia i tego miesiąca. Ten dzień dla mnie był na prawdę bardzo udany i czy trafię jeszcze w taką formę w lutym? Może i tak, ale muszę uważać na wszelkiego rodzaju przetrenowania i muszę zadbać o to abym miał siły na takie treningi w każdym miesiącu. Wielkie podziękowania za styczeń, bo jestem bardzo zadowolony, że obrałem taki system i że udało się osiągnąć taki wynik w styczniu. Wspaniałe jest też to, że Dżejk i Pondżol też ładnie nabiegali sporo km i oby te treningi nam wychodziły i żeby za każdym miesiącem łączna suma biegania przekroczyła 1100 km. Tego życzę nam wszystkim zarówno sobie, Dżekiemu i Pondżolowi. To wszystko jeżeli chodzi o styczeń.

Potrójna siła biegowa, czyli Pondżol, Dżejk i Czępa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz