czwartek, 4 czerwca 2015

Biegowy rachunek sumienia - maj 2015

Miesiąc maj jest najpiękniejszym miesiącem roku. To jest zawsze czas, gdzie wszystko nabiera kolorów i wtedy jest najwięcej tlenu w lesie i wszędzie, gdzie jest roślinność. Większość kwiatów kwitnie i jest przepiękna oaza roślinna oferująca swoje różne oblicza. W przyrodzie to właśnie tak się przedstawia.


Natomiast jeżeli chodzi o bieganie, to maj był miesiącem, gdzie wszystko zaczęło pójść nie tak u mnie. To miesiąc, gdzie i reszcie to bieganie nie szło. U mnie bieganie zaraz po tym jak wróciłem z Gdańska, to w ogóle się nie kleiło i było takie coś, że czułem niechęć do biegania i nie chciało mi się biegać, a to oznaczało tylko jedno - przetrenowałem się. Prawdę mówiąc byłem na to przygotowany, że po tych czterech startach będzie kiepsko z bieganiem i rzeczywiście tak było. W statystykach tych już nie będzie uwzględniany Krzyś Nowak. Także teraz tylko klasyfikacja będzie we trójkę. Oto szczegóły:

1 - miejsce - Pondżol - 237.045 km
2 - miejsce -     Kosa - 230.790 km bieg +     8 km rower
3 - miejsce -    Dżeki - 160.000 km bieg + 339 km maj + 249 km kwiecień rower.

Tak wyglądały statystyki z miesiąca maja. Z racji tej, że Dżekiego nie wpisywałem w kwietniu, to teraz dopiszmy jego statystyki i ogółem statystyki z tych pięciu miesięcy wyglądają tak:

1 - miejsce -     Kosa - 1786.380 km bieg +   302.0 km rower
2 - miejsce - Pondżol - 1361.642 km bieg +     31.0 km rower
3 - miejsce -    Dżeki - 1060.097 km bieg + 1106.0 km rower.

Tak oto przedstawia się sytuacja w maju. Zobaczymy co nam przyniesie czerwiec i czy już będę w stanie powrócić do normalnego biegania i czy Pondżolowi i Dżekiemu to bieganie też zacznie sprzyjać. To się okaże. Teraz w czerwcu mam jeden start w zawodach, czyli w nocnym biegu świętojańskim w Gdyni, czyli trzeci bieg z cyklu GP Gdyni i jestem ciekaw jak mi pójdzie. Na razie to będzie tyle jeśli chodzi o to podsumowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz